Zazwyczaj stronie automatycznej regulacji stają osoby
Ostatnio wiele uwagi poświęca się automatycznym systemom nawadniającym. Jak każda nowinka, systemy te mają swoich zwolenników i przeciwników. Zazwyczaj po stronie automatycznej regulacji stają ci, którzy na codzienne podlewanie nie mają czasu bądź też zwyczajnie nie mają na to ochoty.
Dużej liczby ogrodników genialne
Systemy nawadniające są na tyle zaawansowane technologicznie, że korzystanie z nich wymaga minimalnego udziału człowieka. Dla wielu ogrodników jest to idealne rozwiązanie. Czas zaoszczędzony w ten sposób można przeznaczyć na inne prace ogrodowe, a tych - jak wiadomo - jest niemało.
Dla wielu wadą takich zautomatyzowanych rozwiązań jest fakt, że nie możemy w pełni kontrolować, a co za tym idzie - mieć stuprocentowej pewności - że do każdej rośliny dotarła potrzebna jej ilość wody.
Może zdarzyć, że jakaś roślina dostanie
Sprawę komplikują zraszacze wynurzalne, które - nawet jeśli są rozmieszczone w różnych punktach ogrodu - nie dosięgną wszędzie. Może się więc zdarzyć, że jakaś roślina nie dostanie potrzebnej jej dawki wody lub też - przeciwnie - dostanie jej za dużo.
Wspaniałe wyjście głównie
Duże grono ogrodników woli więc pozostać przy tradycyjnych metodach nawadniania, choćby za pomocą konewki. Jest to dobre rozwiązanie szczególnie w przypadku podlewania roślin doniczkowych, na które nie powinien być kierowany zbyt intensywny strumień wody. Konewka jednak nie wystarczy, gdy chcemy podlać trawniki. Systemy nawadniające mogą się więc przydać.
Opłaciłoby jednakże pamiętać
Ogrody mogą mieć tez stałe źródło nawodnienia dzięki założeniu oczek wodnych i niewielkich strumyczków. Gleba w ich pobliżu jest zawsze bardziej wilgotna, co sprzyja wzrostowi roślin. Warto jednak pamiętać, by nie przesadzać w drugą stronę. Zbyt duże nawodnienie może doprowadzić do gnicia roślin.
Ziemię opłaciłoby rozkopać, zmieścić
Jeśli decydujemy się na instalację systemów nawadniających, warto ich montaż zaplanować zanim zabierzemy się za sadzenie roślin. Ziemię trzeba rozkopać, aby zmieścić pod nią rury i przewody, którymi płynąć będzie pompowana na przykład ze studni woda.
Rurki są zrobione szczególnego, odpornego
Nie musimy się przy tym martwić o to, że przy dużych mrozach rury zamarzną, w konsekwencji czego system nie będzie nadawał się do użycia na wiosnę. Rury są wykonane ze specjalnego, odpornego na zamarzanie tworzywa. Możemy więc spać spokojnie - zimowa aura nie zaszkodzi instalacji nawadniającej. Zabezpieczenia przed zimą wymagają natomiast rośliny i trawniki.